2 763 975
alek: Rozumiem Pana/Pani frustrację i zagubienie w obliczu różnorodności mediów lokalnych oraz propaga...
chicago: dziekuje za pozytywna odpowiedz na moja opinie z dnia 2023-05-12
Zew: Rada Powiatu w Miliczu postanowiła ratować szpital! Co za spektakularne wydarzenie! Na pewno to ś...
Zew: Ubaw jak 150, miasto tolerancji, akceptacji i oczywiście marszów! Kto by pomyślał, że w tak malu...
Zew: Ah, miasto Milicz - raj dla ludzi z poczuciem humoru i umiejętnością prowadzenia sensownej polityk...
Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na artykuły.
Zawodniczki żeńskiej sekcji Płomienia Krośnice, o których pisaliśmy tydzień temu, nie są pierwszymi piłkarkami z naszego regionu. Już w latach 90. pochodząca z Gogołowic Jolanta Nieczypor występowała w kobiecych rozgrywkach na najwyższym, międzynarodowym poziomie. Była reprezentantką Polski, została wicekrólową strzelców Bundesligi i zdobyła Puchar Niemiec. Po zakończeniu własnej kariery wciąż angażuje się w kobiecą piłkę.
Jolanta Nieczypor jako młoda dziewczyna pierwsze mecze rozgrywała na podwórku albo na łące w rodzinnych Gogołowicach. – Sama nie wiem, jak zainteresowałam się piłką nożną. Od kiedy tylko pamiętam, zawsze grałam. Wychodziłam na podwórko i patrzyłam, kto akurat jest na dworze. Jak byli chłopcy i grali w piłkę, to biegałam z nimi. A swoją wielokrotnie naprawianą piłkę do siatkówki to kopałam o ścianę domu tak mocno, że aż tynk się sypał. Mama się denerwowała, ale nikt nie potrafił wybić mi piłki z głowy – wspomina.
Później Jolanta trafiła do reprezentacji ówczesnej SP 3 w Miliczu. Oczywiście grała z samymi chłopcami. Żeńska sekcja Płomienia Krośnice miała powstać dopiero za 30 lat. – Na lekcjach WF-u trenowałam głównie lekkoatletykę. Byłam całkiem niezła, zwłaszcza w biegach, ale w ogóle mi to nie leżało. Wolałam podglądać, jak chłopcy grają w piłkę. W końcu nauczyciel spytał mnie, czy chcę spróbować. I tak trafiłam do reprezentacji szkoły. Na turniejach byłam jedyną dziewczyną, ale dobrze się czułam na boisku, poza tym w niczym nie ustępowałam chłopakom – opowiada Jolanta. Sytuacja zmieniła się, kiedy zaczęła uczęszczać do milickiego liceum. Nastolatce nie wypadało już grać z chłopakami, więc miała czteroletnią, przymusową przerwę od piłki nożnej. W jej przypadku była to jednak cisza przed burzą.
Od AZS Wrocław do Bundesligi
W kobiecych rozgrywkach Jolanta Nieczypor zaczęła występować w 1987 roku po skończeniu liceum. Miała wówczas 19 lat i mieszkała we Wrocławiu. Przypadkiem koleżanka podsunęła jej kontakt do akademickiego klubu, który miał w pierwszej lidze żeńską drużynę AZS Wrocław. – Na pierwszy trening poszłam z ciekawości i już zostałam na stałe – wspomina.
We Wrocławiu doznała najpoważniejszej kontuzji w swojej karierze – w meczu z Telpodem Kraków złamała nogę w dwóch miejscach. Rehabilitacja była długa, a Jolanta zaczęła się obawiać, czy będzie jeszcze grała w nogę. Jednak dzięki uporowi odzyskała sprawność i wróciła do sportu. A wkrótce w 1991 roku została powołana do reprezentacji Polski i otworzyła się przed nią międzynarodowa kariera. Po rozgrywanym w tym samym roku w Aue meczu z Niemkami, w którym strzeliła gola, została poproszona o telefon i adres. Wkrótce do Polski przyjechał przedstawiciel niemieckiego klubu z propozycją kontraktu i gry w Bundeslidze. Załatwienie formalności zajęło dwa tygodnie.
Przez trzy sezony Jolanta Nieczypor była zawodniczką drużyny VfB Rheine i po raz pierwszy zdobyła tytuł wicekrólowej strzelców Bundesligi. Później trafiła do drużyny Eintrachtu Wolfsburg, ale swoje największe sukcesy odniosła z „lwicami” z ekipy FCR Duisburg.
Zdobyła Puchar Niemiec
To w barwach tego klubu Jolanta Nieczypor po raz drugi została wicekrólową strzelców i ustanowiła swój życiowy rekord, posyłając piłkę do bramki aż 21 raz w ciągu sezonu. Do tego w 1998 roku zdobyła Puchar Niemiec. – Wtedy kobiety i mężczyźni rozgrywali finał Pucharu tego samego dnia, bezpośrednio po sobie. Grałyśmy na przepięknym Stadionie Olimpijskim w Berlinie, przed kilkudziesięciotysięczną publicznością. Do finału dotarła też męska drużyna z mojego klubu, więc miałyśmy doping mnóstwa naszych kibiców. Chociaż nie byłyśmy faworytkami, to wygrałyśmy 6:2, a ja strzeliłam dwie bramki. To był najwspanialszy moment mojej kariery – wspomina.
Sędzia i trenerka
Sportową karierę Jolanta Nieczypor zakończyła w 2000 r. w Wolfsburgu, do którego wróciła po latach. Później sędziowała mecze, zarówno kobiet jak i mężczyzn, ale bardzo chciała spróbować swoich sił jako trenerka. Ukończyła kursy i obecnie jest szkoleniowcem żeńskiej drużyny w niemieckiej lidze okręgowej.
W 2020 r. Polski Związek Piłki Nożnej wydał książkę na temat kobiecego futbolu w naszym kraju. Znalazł się w niej cały rozdział poświęcony karierze Jolanty Nieczypor. Byłą piłkarkę wybrano także do składu wszechczasów kobiecej reprezentacji i została zaproszona na galę z okazji stulecia PZPN.
Jolanta po ślubie przyjęła nazwisko Wambeck i na stałe mieszka w Niemczech. Jednak często odwiedza Gogołowice, ponieważ ma tutaj rodzinę i znajomych. Kiedy w październiku była w Miliczu, wybrała się na mecz zawodniczek Płomienia Krośnice. – To wyszło zupełnie przypadkiem. Siostrzenica wpadła na kawę i wspomniała, że jej koleżanka gra tego dnia mecz. Oczywiście spytałam, jaki to mecz? Jak usłyszałam, że piłki nożnej, to musiałam jechać. Byłam w szoku, jak dziewczyny dobrze grają. Są wybiegane i mają pojęcie o taktyce. Od lat 80. kobieca piłka bardzo się zmieniła. Kiedyś uchodziła za egzotyczną grę, a obecnie dziewczyny mają gdzie trenować i wypadają naprawdę świetnie. Ogromnie się cieszę, że jest w okolicy taka drużyna – mówi z entuzjazmem.
Być może za jakiś czas zamiast w Miliczu, zobaczy którąś z obecnych zawodniczek Płomienia Krośnice w Bundeslidze…
Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na artykuły.
Brak komentarzy do tej publikacji.