2 826 886
oleska: Jestem matką dwójki dzieci, mieszkam w Cieszkowie i muszę przyznać, że informacja o podwyżkach ...
Zew: Oto kolejny odcinek "Cmentarnych Kuriozów" czyli rubryki, która z pewnością trafia w gust wszystk...
chicago: alez szybko zdecydowal ktos z tej gazety odpowiedziec <,madrym wywodem >.po 4 miesiacach ja w przec...
Rotmistrz: Milicz 10 000 mieszkańców, a migrantów 2000. Tak się niszczy kraj... Na co czekają mieszkańcy? ...
alek: Rozumiem Pana/Pani frustrację i zagubienie w obliczu różnorodności mediów lokalnych oraz propaga...
Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na artykuły.
Radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Dariusz Stasiak przegrał 13 marca rozprawę w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu o naruszenie dóbr osobistych gminy Milicz. Wyrok jest nieprawomocny.
Burmistrz gminy Milicz Piotr Lech w pozwie cywilnym pozwał radnego Dariusza Stasiaka o naruszenie dóbr osobistych gminy Milicz wskutek nieprawdziwych stwierdzeń, jakie radny wygłosił podczas sesji sejmiku 29 października 2020 r. Radny Stasiak stwierdził wówczas, że samorządy z terenu powiatu milickiego, w szczególności gmina Milicz, otrzymały dofinansowanie unijne w olbrzymim wymiarze, lecz „problem polega na tym, że te pieniądze po prostu są nieumiejętnie wykorzystywane, co w przypadku ziemi milickiej oznacza ich niewykorzystywanie”. Radny Stasiak dodał, że w ciągu ostatnich 2 lat samorząd gminy Milicz zwrócił albo nie wykorzystał łącznie ok. 15-16 mln zł przyznanych dotacji. – Ziemia milicka na przestrzeni ostatnich kilku lat straciła łącznie ponad 20 mln zł inwestycji w związku z utratą prawie 16 mln zł dotacji, które zwrócono właściwie bez zdania racji. Nawet na takie inwestycje, jak drogi rowerowe, które, wydaje się, nie są zbyt skomplikowanymi inwestycjami, niezwykle potrzebnymi, niezwykle oczekiwanymi, ale jednak nawet tego rodzaju zagadnienie nie znalazło tam realizacji – publicznie powiedział radny Stasiak podczas sesji sejmiku.
Właśnie za słowa o niewykorzystaniu ok. 15-16 mln zł dotacji przez gminę Milicz burmistrz Piotr Lech pozwał Dariusza Stasiaka o naruszenie dóbr osobistych gminy. Sędzia Adam Maciński z Sądu Okręgowego we Wrocławiu po rozpoznaniu sprawy 30 stycznia 2023 r. uznał, że Dariusz Stasiak naruszył swoimi słowami dobra osobiste gminy Milicz i 13 marca wydał wyrok nakazujący Dariuszowi Stasiakowi opublikowanie na własny koszt w terminie 14 dni od uprawomocnienia się wyroku oświadczenia o następującej treści: ,,Ja, Dariusz Stasiak przepraszam Gminę Milicz oraz osoby ją reprezentujące za naruszenie Ich dóbr osobistych poprzez podanie w dniu 29 października 2020 r., podczas posiedzenia Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, nieprawdziwych i naruszających dobre imię wskazanych podmiotów informacji, jakoby Gmina Milicz nie wykorzystała około 15-16 milionów złotych przyznanych dotacji. Niniejsze przeprosiny zostały opublikowane w konsekwencji przegranego procesu sądowego.”
Decyzją sądu oświadczenie ma się ukazać na pierwszej stronie ,,Głosu Milicza” w czarnej ramce i pogrubioną dużą czcionką koloru czarnego na co najmniej 1/6 strony oraz na portalu społecznościowym Facebook na profilu Dariusza Stasiaka i gminy Milicz. Post na Facebooku ma być upubliczniony przez 30 dni od dnia jego zamieszczenia. Sąd nakazał także Dariuszowi Stasiakowi zwrócenie gminie Milicz kosztów procesowych w wys. 420 zł.
Wyrok sądu jest nieprawomocny i Dariusz Stasiak może się od niego odwołać do sądu drugiej instancji.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na artykuły.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na komentarze.
Cóż za kontrowersyjna sprawa! Trudno powiedzieć, kto ma rację w sporze między burmistrzem Piotrem Lechem a radnym Dariuszem Stasiakiem. Jednakże decyzja sądu jest jednoznaczna - radny Stasiak został uznany winnym naruszenia dóbr osobistych gminy Milicz i nakazano mu opublikowanie przeprosin na własny koszt w lokalnej gazecie oraz na portalu społecznościowym. Dodatkowo, musi on zwrócić koszty procesowe w wysokości 420 złotych. Ciekawie byłoby poznać argumenty przedstawiane przez obie strony, ale w każdym razie wyrok sądu powinien być przestrzegany. Mam nadzieję, że ta sprawa nie wywoła dalszych napięć między władzami a radnymi gminy Milicz.