LOGO
Niezależny tygodnik powiatowy gmin: Cieszków, Krośnice, Milicz

W sprzedaży od 29.11.2023

IMG

Licznik odwiedzin

2 826 846

Ostatnie komentarze

Aktualności

Milicki „Bollywood”

478 👁️ 1 💬
0
0

Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na artykuły.

Zaloguj się

Ponad 2000 cudzoziemców z odległych krajów, głównie z Ameryki Południowej, przyjechało za pracą do Milicza w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Większość z nich pracuje zapewne w firmie Tarczyński S.A. Po otrzymaniu niezbędnego do wielu czynności prawnych czy medycznych numeru PESEL ślad po obcokrajowcach w gminnej ewidencji ginie.

Co miesiąc do Urzędu Miejskiego w Miliczu zgłasza się ponad 100 obywateli odległych krajów, głównie z Ameryki Południowej. Nie mówią w języku polskim ani słowa. Pod Urząd Miejski przywozi ich całą grupą autobus wraz z opiekunem pochodzenia ukraińskiego, który mówi łamaną polszczyzną. Nie jest tłumaczem, gdyż nie posługuje się językiem narodowym przybyszów z odległych zakątków świata. Jego zadaniem jest dowiezienie obcokrajowców na miejsce i pomoc w załatwieniu formalności, żeby wszystko było legalnie. A do zrobienia jest w sumie niedużo. Trzeba jedynie czekać w długiej kolejce, okazać paszport i złożyć podpis – ot, i już nowa lepsza przyszłość w Polsce stoi otworem. 


Tłumy przybyszów z dalekich krajów można zobaczyć praktycznie codziennie na I piętrze Urzędu Miejskiego w Miliczu, tuż obok gabinetu burmistrza. Głównie są to mężczyźni, ale zdarzają się też kobiety. Siedzą na krzesłach i krzesełkach w kąciku dla dzieci, ale siadają również na schodach czy na podłodze. Część stoi. Wszyscy czekają na wejście do pokoju, w którym otrzymają meldunek tymczasowy na 30 dni i 1 dzień więcej, a to staje się od razu ich przepustką do nowego życia, czyli legalnej pracy w Polsce. Taki meldunek uprawnia bowiem do nadania numeru PESEL, który jest niezbędny do podpisania umowy o pracę, ale też do wizyty u lekarza, założenia konta w polskim banku czy też rozliczenia PIT-ów. Wszyscy obcokrajowcy meldują się na 31 dni w Sułowie, po czym ślad po nich w gminnej ewidencji ginie. Urzędnicy w gminie nie wiedzą, co się z nimi dalej dzieje – czy zostają w Polsce, czy ruszają na Zachód, czy też wracają do ojczyzny. Nikt nie stara się o nowy meldunek czy o kartę pobytu. Celem jest jedynie zdobycie numeru PESEL. Na tym sprawa się kończy. Obecnie w budynku przy ul. Kolejowej w Sułowie, gdzie kiedyś mieścił się Dom Dziecka, a obecnie budynek ten należy do spółki Tarczyński S.A., zameldowanych czasowo jest 151 obywateli Ameryki Południowej. 


- Obywatele krajów Ameryki Południowej zgłaszają się do Urzędu Miejskiego po meldunek oraz nadanie numeru PESEL od początku ubiegłego roku. Wówczas było ich jednak kilkudziesięciu miesięcznie, teraz jest to co miesiąc ok. 100-120 osób – mówi Joanna Nakonieczna, zastępca kierownika wydziału zadań rządowych Urzędu Miejskiego w Miliczu. – Są to głównie obywatele Kolumbii, ale również Peru, Wenezueli czy Argentyny. Wszyscy oni przybywają do naszego kraju bez wiz, co uprawnia ich do przekraczania granic zewnętrznych państw członkowskich Unii Europejskiej przez okres 90 dni w ciągu 180 dni, co oznacza, że cudzoziemiec nie może przebywać na terenie krajów ze strefy Schengen dłużej niż 90 dni. 


Wiceprzewodniczący rady nadzorczej spółki Tarczyński S.A. Edmund Bienkiewicz przyznał w rozmowie z nami, że cudzoziemcy z odległych krajów pracują w zakładzie Tarczyński S.A., jednak nie zatrudnia ich bezpośrednio spółka, a podwykonawca, z którym firma Tarczyński ma podpisaną umowę. Jest to firma Giewont z Nowego Sącza. Gwarantuje ona cudzoziemcom umowę o pracę, mieszkanie oraz dowozy do pracy.

Zaloguj się, aby zostawić komentarz i ocenić artykuł...

Oceny

0
0

Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na artykuły.

Zaloguj się

Komentarze

Rotmistrz - 2023-10-20, 22:37
0
0

Tylko zalogowani użytkownicy mogą reagować na komentarze.

Zaloguj się

    Milicz 10 000 mieszkańców, a migrantów 2000. Tak się niszczy kraj... Na co czekają mieszkańcy? Aż ich żony i córki będą zaczepiane i atakowane na ulicach? Wtedy będzie za późno.